Uitzendbureau…
…w dosłownym tłumaczeniu oznacza biuro wysyłki zewnętrznej, jest to więc nic innego jak biuro pośrednictwa pracy. Takie biuro zatrudnia nas jako swoich pracowników i deleguje nas do wykonywania pracy na rzecz swoich klientów, czyli zakładów pracy. Zakład pracy, czyli klient, płaci za świadczone usługi (naszą pracę) uitzendbureau, a „biuro” wypłaca pensję swoim pracownikom zgodnie z zawartą umową. Musimy jednak wiedzieć, że pieniądze, które dostaje biuro nijak się mają do pieniędzy, które otrzymujemy my.
Wiele osób swoją przygodę z Holandią rozpoczyna właśnie za pośrednictwem uitzendbureau. Często są to biura, które poszukują pracowników za granicą, sprowadzają ich, załatwiają za nich wszystkie formalności, w tym numer BSN, oraz gwarantują im zakwaterowanie i często również dojazd do pracy. Na terenie Holandii funkcjonują jednak również uitzendbureau innego rodzaju, które działają raczej lokalnie i oferują jedynie oferty pracy dla osób, które już na terenie Holandii mieszkają.
Można się również spotkać z przyzakładowymi uitzendbureau, które poszukują pracowników tylko dla danego zakładu pracy.
Oczywiście, dla kogoś kto mieszka w Polsce i chce podjąć pracę zarobkową na terenie Holandii jak najszybciej, bez tracenia czasu i pieniędzy na wszelkie formalności i szukanie zakwaterowania, opcja kiedy ktoś wszystko za nas załatwi wydaje się być najrozsądniejsza. Musimy jednak pamiętać, że nie ma nic za darmo, a biuro odliczy sobie z nawiązką wszystkie koszty, które poniosło z naszego tytułu. Możemy więc być zaskoczeni, kiedy przy pierwszej wypłacie okaże się, że niemal wszystko co zarobiliśmy poszło na pokrycie kosztów związanych ze sprowadzeniem nas do Holandii, zakwaterowaniem, ubezpieczeniem i zapewnieniem dla nas transportu do pracy. Musimy jednak wiedzieć o tym, że gdybyśmy sami chcieli wszystko załatwić, może i stracilibyśmy nieco mniej pieniędzy, ale stracilibyśmy również więcej czasu i nerwów i z pewnością nie moglibyśmy rozpocząć pracy tak szybko. A dzięki pomocy uitzendbureau często możemy rozpocząć pracę na drugi dzień po przyjeździe do Holandii, posiadając już numer BSN i będąc wdrożonym w holenderski system. Jest to spore ułatwienie na początek.
Uitzendbureau czy samodzielność?
Wszystko ma jednak swoje plusy i minusy. Po jakimś czasie zaczynamy frustrować się tym, że spora część z naszej wypłaty jest nam „zabierana”, a my jesteśmy na każdym kroku kontrolowani i bez „biura” nie za bardzo możemy cokolwiek załatwić. Układ taki może się również odbijać na naszej pracy. Kolejnym minusem jest to, że możemy zostać zwolnieni z dnia na dzień w momencie, kiedy przestajemy być potrzebni. Niejednokrotnie zdarzało się tak, że ktoś zostawał zwolniony po tygodniu, zanim zdążył zarobić na pokrycie kosztów i nawet nie miał funduszy, aby wrócić do kraju. Niestety takie sytuacje się zdarzają i nie jesteśmy tego w stanie przewidzieć.
Jeśli nie jesteśmy zadowoleni ze współpracy z biurem, możemy spróbować się usamodzielnić. Osoby, które chcą pozostać w Holandii i prowadzić normalne życie, zazwyczaj tak robią. Jeśli ktoś jednak przyjechał po to, aby odłożyć sobie pieniądze na jakiś cel, to chyba bardziej opłaca się jednak pozostać w takim biurze w celu zminimalizowania kosztów. Bo choć wydaje nam się, że cena za zakwaterowanie, którą płacimy do biura jest w porównaniu z otrzymanymi warunkami dosyć wysoka, i że za te pieniądze z pewnością znaleźlibyśmy sobie sami jakieś mieszkanie, to jednak nie do końca rzeczywiście tak jest. Należy bowiem wziąć pod uwagę to, że chcąc wynająć mieszkanie, musimy często zapłacić kaucję, która może wynieść nawet dwukrotność czynszu. Poza tym dojdą nam opłaty za media. Może się również okazać, że na rynku nie ma akurat dostępnych odpowiadających naszym oczekiwaniom lokali, czy pokoi, a jedynie większe i droższe mieszkania, na które nas nie stać. Poza tym mieszkanie musimy sobie zazwyczaj sami urządzić, a to oczywiście wiąże się z dodatkowymi kosztami. Po przeprowadzce może się więc okazać, że jesteśmy w stanie odłożyć o wiele mniej niż odkładaliśmy korzystając z zakwaterowania przez „biuro”. Wszystko jest jednak sprawą względną i musimy sami ocenić, co bardziej nam się opłaca i co jest dla nas ważniejsze: pieniądze, czy święty spokój. Ponadto biuro biuru nierówne. Jeśli więc jesteśmy niezadowoleni z warunków, możemy poszukać pracy przez inne pośrednictwo.
Tak jak wspomniałam wcześniej, na rynku funkcjonuje mnóstwo uitzendbureau, które oferują jedynie oferty pracy, nie zapewniając ani mieszkania, ani transportu, ani nie załatwiają dla nas żadnych formalności nie związanych bezpośrednio z ofertą. Ponieważ jesteśmy praktycznie niezależni od takiego biura, wydaje nam się, że warunki pracy w tym wypadku są o wiele lepsze. Rzeczywiście może tak być, ale jednak głównie chodzi o to, że w tym wypadku jest mniejsze pole do powstania jakichś niejasności czy konfliktów. Biuro wypłaca nam pieniądze nie odliczając żadnych dodatkowych kosztów, nie ingeruje w nasze życie poza pracą i generalnie układ jest bardziej przejrzysty.
CAO, czyli warunki pracy w uitzendbureau
Praca w uitzendbureau charakteryzuje się zupełnie innymi przepisami i warunkami pracy. Chodzi tu głównie o pracę na poszczególnych fazach i klauzulę uitzendbeding. Musimy się również liczyć z tym, że biura te, ze względu na masowy charakter zatrudnienia, nie płacą zbyt wiele.
Wszystkie warunki zatrudnienia opisane są w CAO. Uitzendbureau mogą być zrzeszone w jednej z dwóch organizacji i w związku z tym posiadać ABU-CAO (fazy A,B,C) lub NBBU-CAO (fazy 1,2,3,4). Dokumenty te różnią się nieco poszczególnymi zapisami.
Oprócz praw wynikających z CAO, musimy pamiętać o innych przysługujących nam prawach. Na przykład o prawie do ochrony danych osobowych. Ani uitzendbureau, ani inny potencjalny pracodawca nie ma prawa robić kopii naszego dokumentu tożsamości w czasie rozmowy kwalifikacyjnej. Może to nastąpić tylko wówczas, kiedy fizycznie dane biuro staje się naszym pracodawcą, a my jego pracownikiem, czyli wtedy, kiedy zaczyna nas obowiązywać umowa o pracę. Ponadto biuro nie ma prawa przekazywać kopii naszego dokumentu tożsamości osobom trzecim, czyli ani zleceniodawcy, ani innemu biuru. W wypadku zgłoszenia przez nas choroby, nie musimy podawać przyczyn, ani szczegółów choroby, a pracownicy biura nie mogą nas o nie pytać, ani umieszczać ich w systemie, z wyjątkiem informacji, które mają wpływ na organizację pracy, czyli na przykład kiedy przewidujemy powrót do pracy, lub jaką inną pracę możemy wykonywać. O szczegóły dotyczące choroby może nas pytać tylko lekarz z Arbodienst lub lekarz zakładowy. Nie powinniśmy się też godzić na „przetrzymywanie” przez koordynatora naszej polisy ubezpieczenia zdrowotnego, karty ubezpieczeniowej czy innych dokumentów przeznaczonych dla nas, jak na przykład decyzja o przyznaniu numeru BSN.
Gdzie szukać pomocy
Jeśli biuro, dla którego pracujemy, łamie zapisy CAO i przez to nie wywiązuje się ze swoich obowiązków względem swoich pracowników lub łamie nasze prawa, wówczas możemy szukać pomocy na zewnątrz.
Jedną z organizacji kontrolujących uitzendbureau jest SNCU. Organizacja ta nie broni prawa jednostki, ani nie pośredniczy w układzie biuro – pracownik. Traktuje jednak poważnie każde zgłoszenie i sprawdza, czy rzeczywiście dane biuro dopuściło się uchybień. Działa w interesie wszystkich pracowników i w przypadku stwierdzenia niezgodności nakazuje władzom biura wypłacenie zaległych należności pracownikom lub innego zadośćuczynienia i sprawdza, czy biuro wywiązało się z tych nakazów. Zgłoszenia można dokonać na stronie organizacji, która jest dostępna również w języku polskim.
Kolejną organizacją jest LBV. Jest to organizacja zrzeszająca swoich członków i broniąca ich praw. Jednak jeśli nie jesteśmy członkami tej organizacji, możemy (telefonicznie lub mailowo) zadać jedno pytanie, na które otrzymamy odpowiedź. Niestety strona nie jest dostępna w języku polskim.
Dla osób z niewielkim dochodem i małymi możliwościami działa Juridisch Loket. Jest to państwowa organizacja prawnicza, która udziela darmowej porady prawnej na różnych płaszczyznach.