Regeneracja półosi VW T3 – Krótki wywód, bo i akcja była szybka, o wymianie osłon przegubów w naszym niezrównanym VW T3, która wyewoluowała do zabiegów SPA na elementach zawieszenia.
Od dłuższego już czasu walczę z blachą w Paździochu. Czasem mam trochę dosyć, dlatego trochę na kolanie, w ramach rozrywki, pochwalę się moimi funkiel nówka po remoncie półosiami.
Tradycją jest, że wszelkie naprawy naszego Volkswagena T3 zostawiam na ostatnią chwilę, a potem walczę jak lew, żeby zdążyć ze wszystkim w dwa tygodnie i wyrobić się przed wyjazdem na wakacje. Niedowiarków zapraszam do działu warsztat, który w pocie czoła wypełniam co rusz to nowymi artykułami na temat remontów i napraw naszego Volkswagena T3 zwanego Paździochem. Artykuły te potwierdzają, jak nic, teorię dwóch tygodni, jak i inne z natury wredne teorie, sprowadzające się ostatecznie do zagłady gatunku ludzkiego jak i wszelkich istot żywych. W całym, kurcza felek, wszechświecie!
Pewnego deszczowego popołudnia turlikałem się wesoło pod moim T3 rozglądając się to tu, to tam, gdzie by tu łapska wsadzić, tak żeby nie było za nudno. Wtem patrzę i oczom wierzę! Ło matko! Coś się posypało! Przed wybałuszonymi oczyma wyskoczyła jak spod ziemi rozdarta jak serce Beaty Kozidrak osłona przegubu.
Rozdarta osłona przegubu, to jak wiadomo, śmiertelny wróg przegubu, trzeba więc było zakasać rękawy. Oględziny reszty osłon wykazały, że rozwalona co prawda była tylko ta jedna, ale reszta była równie wiekowa jak tamta i sparciała. Zdecydowanie, wszystkie cztery osłony nadawały się do wymiany.
Przy okazji sprawdziłem luzy przegubów. Na prawym kole, tym od osłony Beaty, luz przy skrzyni był niewielki. Za to na lewym wręcz przeciwnie. Szybki rzut okiem do Bentleya (Dostałem od Mikołaja 😁. Dla niewtajemniczonych, Volkswagen Vanagon Repair Manual 1980-1991 wydawnictwa Bentley Publishers, to Amerykańska biblia serwisowania Volkswagena T3) i już wiem wszystko. Przeguby nie powinny mieć żadnych luzów, a osłony przegubów, w przypadku jakichkolwiek uszkodzeń powinny być wymienione.
Czymże jesteś i dokąd zmierzasz o półosio Volkswagena T3?
Demontaż półosi, przegubów czy wymiana osłon przegubów to (przynajmniej jeśli chodzi o VW T3) zabieg dziecinnie prosty i poradzi sobie z nim nawet sześciolatek na parkingu pod Tesco. Zatrzymajmy się jednak na sekundę, aby przyjrzeć się chwilę półosi, tak żeby nasz bąbel wiedział co robi.
Półoś napędowa, bo o takiej jest ta piosenka, odpowiada za przeniesienie napędu z silnika, przez skrzynię biegów na koła. Żeby przekonać się jak prosty w budowie jest to element wystarczy rzucić okiem na poniższy rysunek.
- To jakaś tajemnicza podkładka. U mnie jej nie było 🤨, w Bentleyu pozostaje nie opisana, a w „Sam Naprawiam” nie ma jej w ogóle na schemacie
- Wał półosi
- Gumowa osłona przegubu (we wszystkich książkach zaznaczona osobno, w rzeczywistości osłona jest zintegrowana z kołpakiem
- Kołpak osłony przegubu (patrz pkt. 3)
- Przegub
- Pierścień zabezpieczający
Półoś mimo że w budowie prosta, robi w naszych T3 ciężką robotę. A najcięższe jej zadania spoczywają na przegubach. Zarówno przegub siedzący na zewnętrz, jak i ten wewnątrz, odpowiada bezpośrednio za przeniesienie momentu obrotowego z przekładni na koło. Dlatego tak ważne jest zapewnienie im odpowiedniego smarowania jak i osłonienie ich przed wszelkiego rodzaju wilgocią i brudem.
Osłony przegubów z bezkresnych tajnych magazynów
Odkąd zostałem szczęśliwym posiadaczem Volkswagena T3, w mojej piwnicy powstaje magazyn części. Mam takie, które kupiłem w pakiecie na jakiejś aukcji internetowej, takie, które zamawiałem przy okazji i nie miałem ich jeszcze czasu założyć, oraz graty nadające się do regeneracji, które wywlokłem z Paździocha wkładając na ich miejsce nowe.
Pierwsze co więc zrobiłem, to nur do piwnicy w celu przeszukania moich tajnych rezerw. Są! Znalazłem dwie nowe osłony przegubów Löbro. Miałem więc komplet osłon na jedną półoś i mogłem brać się za robotę. Doszedłem do wniosku, że lepiej będzie zajrzeć najpierw do półosi, na której przegub miał mniejszy luz i sprawdzić czy trzeba go też wymienić. założyłem, że jeżeli ten z mniejszym luzem będzie do wymiany, to ten na lewej półosi na pewno też, bo tam luz był wyraźnie większy. Wtedy zamówię drugi komplet osłon razem z przegubami.
Skoro wiemy już jak wygląda półoś jak i jakie są jej zadania, wracamy do roboty.
Demontaż półosi
Demontaż półosi w VW T3 jest jak już pisałem, przynajmniej w teorii, zabiegiem względnie prostym. Na obu końcach wału siedzą przeguby zabezpieczone pierścieniami. Całość przykręcona jest z jednej strony do flanszy skrzyni biegów, a z drugiej do piasty sześcioma śrubami M8 z łbem XZN. Przynajmniej tak powinno to wyglądać, jednak nie zawsze tak jest. U mnie od strony skrzyni siedziały śruby XZN, a od strony koła, śruby z łbem imbusowym. Nie ważne. Dobrze jest się zawczasu zorientować jakie śruby tam siedzą, żeby nie musieć odkręcać patykiem.
Śruby normalnie powinny być dokręcone momentem 45Nm. U mnie chyba tak było, przez co mimo iż były zdecydowanie wiekowe, nie sprawiły mi żadnego problemu podczas odkręcania. Wyskubałem najpierw z wnętrza łbów tyle syfu ile się dało – siedział tam piach, kurz i stary smar. Następnie delikatnie wbiwszy klucz w pasującą dziurkę śruby, ciach, pac, pyk, odkręciłem jedną po drugiej. Polecam zacząć odkręcanie półosi od strony koła. Można ją wtedy oprzeć w wahaczu zamiast trzymać na klacie podczas odkręcania z drugiej strony. Ponieważ nie byłem pewien ile czasu zejdzie mi na poskładanie tego wszystkiego z powrotem do kupy, owinąłem flanszę skrzyni i piastę koła folią co by się to wszystko nie syfiło.
Inspekcja przegubu
Po odkręceniu półosi w pierwszej kolejności zabrałem się za oczyszczenie i inspekcje przegubu od strony dziurawej osłony. Aby ściągnąć przegub z wału półosi należy najpierw usunąć pierścień zabezpieczający. Tutaj sprawę ułatwiły by pewnie specjalne szczypce, ale oczywiście ich nie miałem 😁. Zamiast nich użyłem szczypców seegera i małego śrubokręta. Nima sprawy, dało radę.
Następnie zsunąłem z przegubu dekielek osłony (zwany w niektórych kręgach kołpakiem) . Tutaj tez nie ma filozofii. Ja użyłem wybijaka, ale mimo iż siedzi dość ciasno, można spróbować siłą woli, lub zamiast wybijaka użyć śrubokręta, czy zrobić to samym młotkiem.
Kolejnym krokiem było zsunięcie przegubu z wału. Tutaj instrukcje mówią o wyciskaniu wału półosi na prasie, a internety o waleniu chama młotkiem. W moim przypadku, pierwszy przegub zszedł superłatwo przy delikatnej pomocy plastikowego młotka (resztę przegubów ściągałem ściągaczem do łożysk).
Po zdjęciu przegubu rozebrałem go. Aby to zrobić wystarczy przekręcić zewnętrzny pierścień o 90 stopni i wysunąć koszyk razem z kulkami i piastą przegubu. Następnie rozczłonkowanemu już przegubowi zafundowałem ropne SPA 😁
Bentley mówi, że wszystkie elementy przegubu, powinniśmy sprawdzić pod kątem pęknięć, wżerów i innych ubytków. Po obejrzeniu piasty okazało się, że przegub jest do wymiany.
Obejrzałem od razu zewnętrzy, powtarzając całą procedurę demontażu, ale ten okazał się na szczęście dobry. Wcześniej nie wyczułem też na nim żadnych luzów.
Oryginały srolginały.
Staram się zawsze, o ile to możliwe, zamawiać oryginalne części. W niektórych przypadkach jednak zdarza się, że cena jest turbozaporowa, albo część jest niedostępna. Wtedy próbuję szukać zamiennika jak najlepszej jakości.
W przypadku przegubów do Volkswagena T3, nowe oryginały są już niedostępne. Na forach i innych fejsbukowych grupach, ludzie przeważnie rekomendują używane oryginały produkowane ongiś przez Löbro albo zamienniki tej samej firmy. Do używek mam ostrożne podejście bo jak wiadomo, najmłodsze są już po trzydziestce. Postawiłem więc na zestaw przegubu wraz z osłoną Löbro nr 302255. Drugi komplet osłon do zewnętrznych przegubów nr 300481 miałem, jak już wspomniałem, w moich tajnych magazynach.
Malowanie wału półosi
Czas oczekiwania na paczkę z przegubami postanowiłem poświęcić na odnowienie wału półosi. Nie wiedziałem do końca co będę z nim robił, ale zakładanie go w takim stanie w jakim go ściągnąłem, wydawało mi się nie fair w stosunku do Paździocha. Uknułem więc misterny plan wyczyszczenia, zabezpieczenia antykorozyjnego i pomalowania wału ku radości naszego VW T3.
Do pozbycia się rudej użyłem Fertanu ponieważ miałem go już na półce. W Fertan to normalnie jestem wkręcony jak czterolatek w Psi Patrol. Nie miałem wprawdzie jeszcze okazji sprawdzić osobiście po jakim czasie zabezpieczone nim ogniska rdzy wylezą na nowo, ale wydaje mi się, że jego działanie widać gołym okiem. Nie będę się tu pocił wymyślając jak działa i jak go używać. Zamiast tego polecam poczytać więcej w tym obszernym artykule napisanym przez kogoś, kto zna się lepiej niż ja. Po wyczyszczeniu i odłuszczeniu wału spryskałem więc go dokładnie Fertanem i odstawiłem na 48 godzin, żeby w ten sposób pozbyć się wszystkich ognisk korozji.
Po dwóch dniach spłukałem dokładnie z wału pozostałości czarodziejskiej mikstury. Moim oczom ukazała się piękna, delikatnie przebarwiona na ciemno, funkiel nówka po remoncie i wolna od rudej, stal. Następnym etapem było zabezpieczenie przed malowaniem tych części wału półosi, które ukryte będą pod osłonami przegubów, ponieważ ich malować nie chciałem. Zaznaczyłem też dla pewności, która strona wału była na zewnątrz, a która wewnątrz. Wydaje mi się to jednak zbędne, ponieważ wał na obu końcach jest dokładnie taki sama. Dalej odtłuściłem wszystko ponownie i pomalowałem podkładem epoksydowym, a następnie lakierem. Tym razem, znów idąc na łatwiznę, wybór padł prawie tradycyjnie na szpreja.
Tylko zmieniają się kolory…
Mam problem ze zdecydowaniem się jakimi kolorami malować elementy zawieszenia. Kiedy wymieniałem skrzynię biegów, pomalowałem jej łapę i inny szpej na czerwono, ale czerwony jest jakiś oklepany. Niedawno kupowałem lakier do zacisków hamulcowych i wpadł mi w oko kolor słonio-szary. Postanowiłem więc spróbować czegoś takiego również przy półosiach, zamówiłem więc dwie puchy lakieru Motip industrial RAL 7004.
Do przyszłych tego typu operacji kupiłem niedawno dwuskładnikowy lakier poliuretanowy. Za jakiś czas napiszę o nim coś więcej. Według sprzedawcy jest on pancerny i ruszy go tylko kryptonit. Puki co, waliłem jednak sprejami.
Jak już jesteśmy przy kolorach, jestem strasznie ciekawy jak wygląda sprawa kolorów zawieszenia u Was. Jeśli macie się czym pochwalić, zapraszam do wrzucenia w komentarzach linków do zdjęć.
VW T3 – Lego dla dzieci w średnim wieku.
Po malowaniu i wyschnięciu wału, przyszedł czas na złożenie półosi do kupy. Zadanie jest to dość proste, w zasadzie (zaskoczę teraz pewnie Was wszystkich) jest odwrotnością demontażu 😁. W przypadku T3 w wersji 2WD mamy również jeden rodzaj przegubu, nie trzeba się więc zastanawiać, który jest zewnętrzny, a który wewnętrzny. Były jednak dwa punkty, przy których musiałem się chwilę zastanowić. Pierwszy to kierunek składania przegubu. „Sam Naprawiam” nie mówiło na ten temat nic, a Youtuby mówiły co filmik to co innego. Ludzie filozofują na temat kierunku montażu piasty. Zdarzają się nawet tacy, którzy porywają się na rozmontowanie nowych przegubów i składanie ich wedle swojej filozofii.
Bentley w tym przypadku mówi, że kierunek piasty przegubu nie ma znaczenia. Żeby przegub pracował prawidłowo, musimy przy składaniu zwrócić uwagę, żeby mniejszy rozstaw rowków w piaście (na ilustracji „b”), znalazł się na przeciwko większego rozstawu w obudowie przegubu (na ilustracji 'a”).
A dalej…
Następnym ważnym punktem jest to, że faza na koszyku oraz trzy rowki (nie ma ich w oryginalnym przegubie) na pierścieniu zewnętrznym, powinny zostać skierowane do środka półosi. Założenie pierścienia „fazą” do środka, daje przegubowi więcej miejsca na zginanie się i obracanie. Zakładając go odwrotnie, pierścień ten będzie dotykał piasty podczas maksymalnych odchyleń. Chwilę się co prawda wahałem kogo słuchać, zwłaszcza, że w każdym z moich nowych przegubów piasta założona była w inną stronę. Ostatecznie okazało się, że stare przeguby siedziały na półosi też w cały świat a jedynie wspomniana fazka na koszyku była zawsze skierowana do środka półosi.
Drugi punkt nad którym musiałem chwilę pogłówkować to podkładka talerzowa załączona do nowego zestawu przegubów. Nie było takich podkładek na moich półosiach, nie wspomnieli o nich w żadnej z 3 posiadanych przeze mnie książek. W sumie to nie miałem jej nawet gdzie na tą półoś wcisnąć. Znalazły więc swoje nowe miejsce na półkach przepastnych magazynów w mojej tajnej bazie. Może kiedyś ktoś mi powie gdzie je wcisnąć…
… Podczas ostatnich szlifów tego artykułu, trafiłem w Bentleyu na schemat przedniej półosi Syncro. Okazuje się, że owiana mglistą tajemnicą mityczna podkładka talerzykowa wędruje na niej pod przegub wewnętrzny.
Nie obejdzie się jednak bez podsumowania składania półosi
No i zrobił mi się z tego Lego jakiś dziwny wywód, podsumuję więc składanie tych półosi żeby było trochę konkretów.
W pierwszej kolejności na wał półosi nasuwamy osłonę przegubu. Tutaj sprawę ułatwi delikatne nasmarowanie kołnierza osłony żeby się nam łatwiej wślizgnęła 😉. Następnie zakładamy wcześniej złożony do kupy przegub, pamiętając, że fazkę na koszyku zawsze kierujemy do środka półosi. W moim przypadku, żeby nabić przegub na wał, założyłem na piastę nasadkę 30mm i gumowym młotkiem wbiłem dziada na miejsce. Polecam dać troszkę smaru na wielowypust wału, wtedy przegub też łatwiej się wślizgnie. Przegub wbijamy do momentu ukazania się rowka, w który następnie wpinamy pierścień zabezpieczający.
Wszelkie instrukcje mówią, że zabezpieczający pierścień władzy, zakładamy zawsze nowy. Warto więc w przypadku zakładania starego przegubu posłać jakiegoś hobbita do lokalnego sklepu z częściami. Dodać powinienem, że przy zakładaniu pierścieni znów niezwykle pomocne okazały się kleszcze do pierścieni seegera.
Kto nie smaruje ten wącha chustki.
Do każdego przegubu powinniśmy wcisnąć 45 gram smaru molibdenowego. W przypadku nowych przegubów taki smar jest dołączony do zestawu. Wydało mi się logiczne usmarowanie przegubu z obu stron. Nawaliłem więc na niego smar od strony osłony przed nabiciem na przegub kołpaka, a następnie go nabiłem 😁. Na koniec zostaje nam zaciśnięcie opaski na drugim końcu osłony. Tutaj po małych testach i obejrzeniu sobie tego sympatycznego filmiku na Youtube, postanowiłem zainwestować w szczypce zaciskowe do opasek osłon przegubów. Są warte wydanych dziesięciu euro, zwłaszcza, że paski zaciskowe pojawiają się w VW T3 tu i tam. I to by było na tyle. Całą operację powtarzamy na drugim końcu półosi i heja pod wóz.
P.S.
Warto zabezpieczyć jakoś przeguby, żeby przed założeniem nam się niczym nie ubrudziły. Ja buchnąłem Ani folię spożywczą.
Montaż półosi.
Jeżeli chodzi o montaż półosi, to nie wiem jak w innych autach, ale w Volkswagenie T3 jest on znów banalnie prosty. Zanim to zrobimy, trzeba wyczyścić piastę oraz flanszę skrzyni ze starego smaru i innych ewentualnych paprochów. Montaż powinniśmy zacząć od strony koła. W przeciwnym razie, po przykręceniu półosi od strony skrzyni, nie włożymy jej w wahacz. Polecam podwiesić sobie półoś na druciku czy innej trytytce od strony skrzyni. Nie musimy jej wtedy znów brać na klatę i nie uwali nam się w żadnym piachu. Śruby dokręcamy momentem 45Nm, a potem leżymy sobie spokojnie delektując się widokiem naszego dzieła.
Finito.
Tak oto z wymiany osłon przegubów wyszła mi regeneracja półosi VW T3. Biorąc pod uwagę to, jakie operacje trzeba przeprowadzić w celu zmiany samych osłon jak i efekt końcowy, ta nieplanowana regeneracja nie jest jakąś straszną fanaberią. Chyba nie ma już czego dodawać. Cała operacja jest banalnie prosta. Bez znaczenia czy będziemy chcieli zmienić same osłony, przeguby, czy całe półosie i czy zrobimy to w garażu, na chodniku czy dnie oceanu.
Zachęcam do własnoręcznego dopieszczania, naprawiania i w ogóle wszelkiej maści operacji na Waszych T3. W ten sposób poznajemy nasze wehikuły, nabieramy do nich zaufania i świetnie się bawimy 😳.
Jeszcze raz zapraszam do działu Warsztat, gdzie znajdziecie więcej podobnych artykułów. Niebawem znajdziecie tam też serię artykułów dotyczących amatorskich napraw blacharskich w Volkswagena T3, począwszy od drobnych zaprawek, przez wstawienie reperaturek, aż po wymianę całych elementów.
Zachęcam Was też do chwalenia się Waszymi VW T3 i zostawiania po sobie śladu w komentarzach. Stałym czytelnikom, którzy są twardzielami i chcieliby raz na pierdylion lat otrzymać maila z informacją o nowym wpisie gorąco polecam zapisanie się do naszego niewslettera.
Wielkie dzięki za ten opis. Od kilku miesięcy męczę się z remontem T3 w wersji Doka i przymierzam się do demontażu wahaczy wraz z półosiami, a Twój opis bardzo mi pomógł. Będę tu co i raz zaglądał 🙂 Powodzenia!